Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
i po drugiej stronie szyby zaroiło się od ludzi. Pamiętam, jak weszła salowa i zaczęła myc podłogę po tej stronie, jakby chciała wykorzystać chwilę, kiedy wszyscy poszli tam. Pamiętam brzęk blaszanego wiadra. Pamiętam szum wentylatora. Pamiętam, jak w końcu ten przystojny lekarz zdjął fartuch, rzucił go z furia gdzieś do kata i wyszedł, a oni tam zostali, trochę zagubieni, kiedy nagle już nic nie zostało do zrobienia. Pamiętam, jak pielęgniarka wróciła i nagle przypomniała sobie o mnie. Kazała mi wyjść. Nic innego nie umiała wymyślić. Co można wymyślić? Zrobiłaby wszystko, żeby tylko się mnie pozbyć, żeby nie musieć ze mną siedzieć
i po drugiej stronie szyby zaroiło się od ludzi. Pamiętam, jak weszła salowa i zaczęła myc podłogę po tej stronie, jakby chciała wykorzystać chwilę, kiedy wszyscy poszli tam. Pamiętam brzęk blaszanego wiadra. Pamiętam szum wentylatora. Pamiętam, jak w końcu ten przystojny lekarz zdjął fartuch, rzucił go z furia gdzieś do kata i wyszedł, a oni tam zostali, trochę zagubieni, kiedy nagle już nic nie zostało <page nr=159> do zrobienia. Pamiętam, jak pielęgniarka wróciła i nagle przypomniała sobie o mnie. Kazała mi wyjść. Nic innego nie umiała wymyślić. Co można wymyślić? Zrobiłaby wszystko, żeby tylko się mnie pozbyć, żeby nie musieć ze mną siedzieć
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego