Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
korytarzu. Trzej mężczyźni na czarno, z zakładu pogrzebowego. Z kościelnym.
- Nic tu po nas

- mówi doktor i rękę Hansa uściśnie.
Wyszli, zanim tamci wrócili z jasną trumną jodłową. Już ze schodów słyszy Hans Gertę na dole. Odwróci się i z górnego podestu widzi, jak niosą nieboszczyka do kaplicy. "Tam ustawią katafalk".
Stanął w oknie. Powietrze było przestronne aż po obłoki, hen, hen nad łąkami. "Wyjdę. Dom kostnica. Pił staruszek". Ujrzał piec. "Zanieistniał dla mnie już od kilku dni... A co zaistniało? Grób ojca. Śmierć Joachima". Umył ręce. "Dezynfekcja? Śmierć zakaźna?" Schodził, starając się wyjść niepostrzeżenie. Nic z tego. Na progu plebanii
korytarzu. Trzej mężczyźni na czarno, z zakładu pogrzebowego. Z kościelnym. <br>- Nic tu po nas <br><br>- mówi doktor i rękę Hansa uściśnie. <br>Wyszli, zanim tamci wrócili z jasną trumną jodłową. Już ze schodów słyszy Hans Gertę na dole. Odwróci się i z górnego podestu widzi, jak niosą nieboszczyka do kaplicy. "Tam ustawią katafalk". <br>Stanął w oknie. Powietrze było przestronne aż po obłoki, hen, hen nad łąkami. "Wyjdę. Dom kostnica. Pił staruszek". Ujrzał piec. "Zanieistniał dla mnie już od kilku dni... A co zaistniało? Grób ojca. Śmierć Joachima". Umył ręce. "Dezynfekcja? Śmierć zakaźna?" Schodził, starając się wyjść niepostrzeżenie. Nic z tego. Na progu plebanii
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego