Byłam ciągle głodna i stale chciało mi się pić. Mimo że jadłam bez przerwy, schudłam w czasie realizacji filmu siedem kilo. Nie oglądałam tego, co nakręcono, nie pozwalał mi Andrzej.<br>Któregoś dnia, kiedy nie miałam zdjęć, przyszłam do wytwórni z maleńką Marysią i obejrzałam schodzące materiały. Załamałam się. To była katastrofa. Rozpłakałam się i wyjąkałam, że dalej grała nie będę. Wajda przerwał zdjęcia, wyprowadził mnie poza obręb wytwórni, w rosnące tam krzaki, przykucnął, co mnie zdumiało - i powiedział, że jest dobrze, moja rola będzie czymś zupełnie nowym w kinie. Żebym mu zaufała. Uwierzyłam i grałam dalej.<br>Kiedy film był już prawie