Typ tekstu: Książka
Autor: Libera Antoni
Tytuł: Madame
Rok: 1998
Nie wie pani? - mruknąłem z lekkim odcieniem żalu. - Chcę pisać. Być pisarzem.
- A, słusznie! - przytaknęła, znowu się uśmiechając. - Panna!... Ma gęsie pióro.
- Dobrze pani pamięta.
- I z tego zamierzasz żyć? - spojrzała w moją stronę, unosząc nieco brwi.
- Wie pani - powiedziałem z akcentem wyniosłości - ja w ten sposób nie myślę... Tymi kategoriami. Ja po prostu chcę tego. A czy mi się to uda, a zwłaszcza przyniesie dochód, to już jest inna sprawa. O to na razie nie dbam.
- Maksymalista... - rzekła z ironicznym uznaniem. - Chce wszystko albo nic.
- Można i tak powiedzieć - przyjąłem tę uwagę i, po chwili wahania, zagrałem ofensywniej: - Moim imieniem
Nie wie pani? - mruknąłem z lekkim odcieniem żalu. - Chcę pisać. Być pisarzem.<br>- A, słusznie! - przytaknęła, znowu się uśmiechając. - Panna!... Ma gęsie pióro.<br>- Dobrze pani pamięta.<br>- I z tego zamierzasz żyć? - spojrzała w moją stronę, unosząc nieco brwi.<br>- Wie pani - powiedziałem z akcentem wyniosłości - ja w ten sposób nie myślę... Tymi kategoriami. Ja po prostu &lt;hi&gt;chcę&lt;/&gt; tego. A czy mi się to uda, a zwłaszcza przyniesie dochód, to już jest inna sprawa. O to na razie nie dbam.<br>- Maksymalista... - rzekła z ironicznym uznaniem. - Chce wszystko albo nic.<br>- Można i tak powiedzieć - przyjąłem tę uwagę i, po chwili wahania, zagrałem ofensywniej: - Moim imieniem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego