Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
samo miejsce.
- Zwariowaliście? - Ani słowa! - nakazuje Twardowski.
- Wszystko zmierzy łem i sprawdziłem.
Nikt tu nie zwariował.
Nie wiesz, co w istocie jesteśmy ci winni? - Winni? - pytam szeptem.
- Co mam wiedzieć? Co się z wami dzieje?
Po dwóch minutach stoimy przy ceglanej kapliczce i wbitym w jej ścianę granatowym volkswagenie z katowicką rejestracją.
Ale Twardowski ciągnie mnie dalej.
Mijamy dwa młodziutkie drzewka rosnące nad krawędzią chodnika, wyprostowane, choć ranne, odarte z części listowia i kory od strony, od której uderzył i przejechał po nich idący poślizgiem garbus.
Tak się tłumaczy wieczorna zbitka hałasu - wpierw dwa trzaski, potem głuchy łomot.
Ci z wozu
samo miejsce.<br>- Zwariowaliście? - Ani słowa! - nakazuje Twardowski.<br>- Wszystko zmierzy łem i sprawdziłem.<br>Nikt tu nie zwariował.<br>Nie wiesz, co w istocie jesteśmy ci winni? - Winni? - pytam szeptem.<br>- Co mam wiedzieć? Co się z wami dzieje?<br>Po dwóch minutach stoimy przy ceglanej kapliczce i wbitym w jej ścianę granatowym volkswagenie z katowicką rejestracją.<br>Ale Twardowski ciągnie mnie dalej.<br>Mijamy dwa młodziutkie drzewka rosnące nad krawędzią chodnika, wyprostowane, choć ranne, odarte z części listowia i kory od strony, od której uderzył i przejechał po nich idący poślizgiem garbus.<br>Tak się tłumaczy wieczorna zbitka hałasu - wpierw dwa trzaski, potem głuchy łomot.<br>Ci z wozu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego