Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 6
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
nie było tak dobrze.
Płcie mogą się w sobie spokojnie zakochać, w każdych konfiguracjach. Ileż to radosnego pisku i zabawy! W złotych czasach baroku, kiedy to podobno było tak fajnie, córki właścicieli ziemskich (od których ponoć wszyscy się wywodzą) mogły wychodzić tylko pod eskortą. Na randki chodziły do kościoła, a kawaler był zawsze pod bacznym okiem ojca lub sługi-służbisty. A kiedy już zmylił czujne oczy i zbliżył się do wybranki, rzucał się na niego przerażający piesek o małym ciałku i wielkim pysku, którego panienka trzymała jak asa w rękawie. Wizytom towarzyszyły nerwy i frustracja - tylko przy powitaniu facet miał okazję
nie było tak dobrze.<br>Płcie mogą się w sobie spokojnie zakochać, w każdych konfiguracjach. Ileż to radosnego pisku i zabawy! W złotych czasach baroku, kiedy to podobno było tak fajnie, córki właścicieli ziemskich (od których ponoć wszyscy się wywodzą) mogły wychodzić tylko pod eskortą. Na randki chodziły do kościoła, a kawaler był zawsze pod bacznym okiem ojca lub sługi-służbisty. A kiedy już zmylił czujne oczy i zbliżył się do wybranki, rzucał się na niego przerażający piesek o małym ciałku i wielkim pysku, którego panienka trzymała jak asa w rękawie. Wizytom towarzyszyły nerwy i frustracja - tylko przy powitaniu facet miał okazję
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego