czyli z tym przebogatym światem zapachów, świateł i dźwięków kulinariów, z którymi zawiera sojusz i podejmuje współpracę. Oczywiście, że wino można pić i poza stołem lub przy pustym stole, tylko po co. A najpełniej swój "bukiet organoleptyczny" wino ujawnia, gdy towarzyszy mu kuchnia śródziemnomorska, niechby tylko w postaci przedstawicielskiej, czyli kawałka sera. Myślę, że w tym tkwi istota wina, w bogactwie i prostocie zarazem: że tak niewiele czasem trzeba, żeby zjeść smaczną, pożywną kolację. To także jego inteligencja i duch, jego motoryczne zdrowie, którym dzieli się z człowiekiem w imieniu natury.<br> Ale my, ludzie, nie jesteśmy tak skromni i kombinujemy, żeby