Typ tekstu: Książka
Autor: Kwiatkowski Tadeusz
Tytuł: Panopticum
Rok: 1995
niej złego słowa.
Lubił szpan i choć klepał biedę, musiał mieć sekretarza, którego wysoko wynagradzał. Zlecał mu różne zadania, nieraz zupełnie bzdurne, posyłał go na pocztę i do redakcji ze swymi tekstami do druku. Tak było w Krakowie, a później i w Warszawie. Madzia zazdrościła Arturowi i pewnego południa w kawiarni literatów przy Krakowskim Przedmieściu oświadczyła z dumą:
- Wiesz, Ahtułku, doszłam do wniosku, że muszę mieć także sekłetarza.
Artur popatrzył na nią i pokręcił głową z dezaprobatą.
- A ja myślałem, że kustosza.
Jeśli idzie o dowcip i przypięcie komuś łatki, nie było dla niego przyjaciół ani świętości. Przyjaźnił się na przykład
niej złego słowa.<br>Lubił szpan i choć klepał biedę, musiał mieć sekretarza, którego wysoko wynagradzał. Zlecał mu różne zadania, nieraz zupełnie bzdurne, posyłał go na pocztę i do redakcji ze swymi tekstami do druku. Tak było w Krakowie, a później i w Warszawie. Madzia zazdrościła Arturowi i pewnego południa w kawiarni literatów przy Krakowskim Przedmieściu oświadczyła z dumą:<br>- Wiesz, Ahtułku, doszłam do wniosku, że muszę mieć także sekłetarza.<br>Artur popatrzył na nią i pokręcił głową z dezaprobatą.<br>- A ja myślałem, że kustosza.<br>Jeśli idzie o dowcip i przypięcie komuś łatki, nie było dla niego przyjaciół ani świętości. Przyjaźnił się na przykład
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego