Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 3(151)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
zaniepokoiliśmy się naprawdę i mąż zjechał windą na dół, z szóstego piętra, gdzie mieszkaliśmy. Córki jednak nie było.
- Nie podejrzewaliśmy jeszcze niczego złego - kontynuowała swoją opowieść Kazimiera T. - Myśleliśmy, że - skoro była ciepło ubrana - mogła pójść ze swoją koleżanką gdzieś na kawę z ciastkiem i siedzą teraz w jakiejś pobliskiej kawiarni. Mogło być też i tak, że pojechała do niej, aby wytłumaczyć jej trudniejsze kwestie z matematyki, gdyż była z tego przedmiotu najlepszą uczennicą w klasie. Uprzytomniłam sobie także, że to był przecież koniec tygodnia i Ilona mogła wyjść do kiosku, aby kupić swoją ulubioną "Filipinkę". Na razie więc myśleliśmy, że
zaniepokoiliśmy się naprawdę i mąż zjechał windą na dół, z szóstego piętra, gdzie mieszkaliśmy. Córki jednak nie było.&lt;/&gt;<br>&lt;q&gt;- Nie podejrzewaliśmy jeszcze niczego złego&lt;/&gt; - kontynuowała swoją opowieść Kazimiera T. &lt;q&gt;- Myśleliśmy, że - skoro była ciepło ubrana - mogła pójść ze swoją koleżanką gdzieś na kawę z ciastkiem i siedzą teraz w jakiejś pobliskiej kawiarni. Mogło być też i tak, że pojechała do niej, aby wytłumaczyć jej trudniejsze kwestie z matematyki, gdyż była z tego przedmiotu najlepszą uczennicą w klasie. Uprzytomniłam sobie także, że to był przecież koniec tygodnia i Ilona mogła wyjść do kiosku, aby kupić swoją ulubioną "Filipinkę". Na razie więc myśleliśmy, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego