Typ tekstu: Książka
Autor: Worcell Henryk
Tytuł: Zaklęte rewiry
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1936
talerzu. Równocześnie na twarzy jego ukazał się grymas obrzydzenia; wyobraził sobie oto, że na czerwonofioletowej powierzchni barszczu utworzyła się kleista kupka baniek powietrznych, taka sama, jaką widział wówczas, gdy Maks wypluł do barszczu wszystko, co miał w ustach. Przestało go dławić. Zamówił u Balcera szaszłyk, zabrał barszcz i wrócił do kawiarni.
W wejściu do garderoby zatrzymał go kierownik Stec: - Jak pan będzie miał chwilę czasu, to niech pan przyjdzie do mnie.
- A o co chodzi, panie kierowniku? - No, ja już panu powiem.
"Hm, ciekawym, co mu się znów nie podoba. Może stary coś... jutro piętnasty... wypowiedzenie..." Wróciwszy do pokoju damskiego zastał
talerzu. Równocześnie na twarzy jego ukazał się grymas obrzydzenia; wyobraził sobie oto, że na czerwonofioletowej powierzchni barszczu utworzyła się kleista kupka baniek powietrznych, taka sama, jaką widział wówczas, gdy Maks wypluł do barszczu wszystko, co miał w ustach. Przestało go dławić. Zamówił u Balcera szaszłyk, zabrał barszcz i wrócił do kawiarni.<br>W wejściu do garderoby zatrzymał go kierownik Stec: - Jak pan będzie miał chwilę czasu, to niech pan przyjdzie do mnie.<br>- A o co chodzi, panie kierowniku? - No, ja już panu powiem.<br>"Hm, ciekawym, co mu się znów nie podoba. Może stary coś... jutro piętnasty... wypowiedzenie..." Wróciwszy do pokoju damskiego zastał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego