maszynowy. Ukląkł, przymierzył i wypalił dwukrotnie w stronę Gholama, a kiedy ten upadł, ciśnięty na ziemię pociskami, podszedł i wystrzelił w niego całą serię. Następnego zabójcę powieszono na budowlanym dźwigu. Potem jednak miejscem kaźni został stołeczny stadion olimpijski. Talibowie uznali, że najbardziej nadawał się na makabryczne igrzysko.<br>Gdy termin rozpoczęcia kaźni zbliżał się, a trybuny, co się jednak zdarzało, świeciły pustkami, mistrz ceremonii dawał znak żandarmom z Departamentu Walki z Występkiem i Wspierania Cnoty, którzy wyruszali na okoliczne bazary i pałkami zapędzali przekupniów na stadion. Kiedy widownia była już pełna i zaczynała powoli okazywać zniecierpliwienie przedłużającym się oczekiwaniem, którego nie byli