Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 3(151)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
Jeśli zachodziły obawy, czy odniesie taki właśnie skutek, a zwłaszcza czy czasem nie wzbudzi sympatii dla skazańca, co mogłoby doprowadzić do rozruchów - delikwenta tracono ukradkiem lub dawano liczną obstawę wojska, by wykluczyć podobną możliwość.
Na śmierć przygotowywał traconego kapelan Captivorum, który słuchał jego spowiedzi, udzielał komunii i towarzyszył na miejsce kaźni, udzielając duchowej pociechy. Celę skazanego przez kilka dni nawiedzała publiczność. Jak odnotował Gloger, "obowiązkiem sądu było starać się o najliczniejsze odwiedziny, aby uwidocznić ogółowi przykład kary za zbrodnię". Jan Duklan Ochocki, człowiek kompetentny i dobrze zorientowany, pisze w swych pamiętnikach, że przez trzy dni ksiądz nie odstępował skazańca, a kat
Jeśli zachodziły obawy, czy odniesie taki właśnie skutek, a zwłaszcza czy czasem nie wzbudzi sympatii dla skazańca, co mogłoby doprowadzić do rozruchów - delikwenta tracono ukradkiem lub dawano liczną obstawę wojska, by wykluczyć podobną możliwość.<br>Na śmierć przygotowywał traconego kapelan Captivorum, który słuchał jego spowiedzi, udzielał komunii i towarzyszył na miejsce kaźni, udzielając duchowej pociechy. Celę skazanego przez kilka dni nawiedzała publiczność. Jak odnotował Gloger, &lt;q&gt;"obowiązkiem sądu było starać się o najliczniejsze odwiedziny, aby uwidocznić ogółowi przykład kary za zbrodnię"&lt;/&gt;. Jan Duklan Ochocki, człowiek kompetentny i dobrze zorientowany, pisze w swych pamiętnikach, że przez trzy dni ksiądz nie odstępował skazańca, a kat
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego