pół miliona dolarów, a Moskwa - milion. Kłopoty pojawiły się w Moskwie. Klimek, właściciel firmy przewozowej poinformował mnie, że materiały, które dowozi, idą gdzieś na lewo. To była prawda. Moi ludzie potrafili tam sprzedać całego TIR-a materiałów budowlanych. Pewnego dnia, gdy tam zajechałem, podeszła do nas jakaś babinka i zapytała, kiedy będzie odkryty magazyn. Do tego doszło. Później okazało się, że na każdym TIR-ze traciliśmy w ten sposób wiele milionów złotych. Zaczęły się poważne kłopoty finansowe. Trzy lata temu musiałem zamknąć firmę.</><br><br><who1>- Są ludzie na Podhalu, którzy twierdzą, że jesteś im winny pieniądze.</><br><br><who2>- Wszyscy, którzy zarobili, zostali wypłaceni. Ci, którzy nie