Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 08.00
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
przyjmowała z grzecznym uśmiechem, a wszelkie dowody czułości traktowała jak zło konieczne. Sama nigdy nie miała ochoty okazać jakimś cieplejszym gestem, że coś do mnie czuje, nie mówiąc już o tym, że nigdy nie pomyślała o podarowaniu mi najmniejszego drobiazgu, poza imieninowo-urodzinowymi prezentami. Do dzisiaj też nie wiem, czy kiedykolwiek była zadowolona w łóżku - wspomina Sebastian.
Monika nie rozumie zarzutów z taką goryczą wypowiadanych przez Sebastiana. Jej zdaniem, ich związek był bardzo poprawny - przecież okazywali sobie szacunek, pomagali wzajemnie, często rozmawiali o swoich problemach.
- To chyba jest o wiele ważniejsze niż głaskanie po policzku czy mruczenie do ucha - zauważa ze
przyjmowała z grzecznym uśmiechem, a wszelkie dowody czułości traktowała jak zło konieczne. Sama nigdy nie miała ochoty okazać jakimś cieplejszym gestem, że coś do mnie czuje, nie mówiąc już o tym, że nigdy nie pomyślała o podarowaniu mi najmniejszego drobiazgu, poza imieninowo-urodzinowymi prezentami. Do dzisiaj też nie wiem, czy kiedykolwiek była zadowolona w łóżku - wspomina Sebastian. <br>Monika nie rozumie zarzutów z taką goryczą wypowiadanych przez Sebastiana. Jej zdaniem, ich związek był bardzo poprawny - przecież okazywali sobie szacunek, pomagali wzajemnie, często rozmawiali o swoich problemach. <br>- To chyba jest o wiele ważniejsze niż głaskanie po policzku czy mruczenie do ucha - zauważa ze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego