Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
i jest powodem zadowolenia z siebie.
- Ejże, gdzieżeś się podziewał? Szukałam cię całe popołudnie. - Janka niespodziewanie siadła obok mnie na ławce. Powiedziała do mnie "ty". Pomyliła się, czy chce to naumyślnie przeforsować? Nie. Widać z jej twarzy i zachowania, że wypadło to zupełnie naturalnie, że nie pamięta może nawet, że kiedykolwiek byliśmy na "pan". Obecność kobiety mówiącej mi niespodziewanie "ty" i szukającej mnie całe popołudnie zwiększa zadowolenie i pewność siebie. Poruszam się leniwie.
- Spałem - mówię krótko.
- Ty ciągle śpisz. Wszyscy się śmieją, że ciągle śpisz.
- A co tu jest lepszego do roboty? Ten bezsensowny czas trzeba przesypiać, nic się innego nie daje
i jest powodem zadowolenia z siebie.<br>- Ejże, gdzieżeś się podziewał? Szukałam cię całe popołudnie. - Janka niespodziewanie siadła obok mnie na ławce. Powiedziała do mnie "ty". Pomyliła się, czy chce to naumyślnie przeforsować? Nie. Widać z jej twarzy i zachowania, że wypadło to zupełnie naturalnie, że nie pamięta może nawet, że kiedykolwiek byliśmy na "pan". Obecność kobiety mówiącej mi niespodziewanie "ty" i szukającej mnie całe popołudnie zwiększa zadowolenie i pewność siebie. Poruszam się leniwie.<br>- Spałem - mówię krótko.<br>- Ty ciągle śpisz. Wszyscy się śmieją, że ciągle śpisz.<br>- A co tu jest lepszego do roboty? Ten bezsensowny czas trzeba przesypiać, nic się innego nie daje
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego