w depresję, czuje się skrzywdzona, podejrzliwa, odtrącona.<br><br>- Przychodzą po ratunek żony pracoholików, z reguły same - mówi Tadeusz Woronowicz, specjalista od uzależnień w Instytucie Neurologii i Psychiatrii w Warszawie. - Oni sami nie widzą powodu, dla którego mieliby się pojawić u terapeuty.<br><br>Przy pracoholizmie kończy się wspólne łóżko. Do Lidii Mieścickiej trafił kiedyś znany chirurg, mąż pacjentki uskarżającej się na depresję. Profesjonalnie opisał swe oddanie pracy, a właściwie - powołaniu, jak to określił, a następnie scharakteryzował trudności w pożyciu małżeńskim. Gdy zaczął mieć problemy z odbyciem stosunku ze swą piękną żoną, wyobrażał sobie niebezpieczną sytuację przy stole operacyjnym i to przez pewien czas skutkowało