Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
zasłona ukrywająca stan jego przed własnymi oczy jest w tym składzie rzeczy arcydziełem polityki!... Albowiem nie ma w pogotowiu środków do przetworzenia nędzy włościan naszych w pomyślność, bez obrażenia całego ładu społeczeńskiego!
Głos pana Czartkowskiego brzmiał, zaiste, obywatelską troską, statecznością i głębokim wewnętrznym przekonaniem.
Komisarz słuchał grzecznie a cierpliwie, z kieliszkiem wdzięcznie ujętym w palcach prawej dłoni.

Byli wszyscy.
Więc pan Słotwiński odłożył papier, dłońmi białymi wparł się w poręcze fotela i jakby uniósł cokolwiek nad siedzeniem swój pięknie umundurowany korpus. Zabłysnęły nagle brunatne źrenice komisarskie, którymi groźnie uderzył w gromadę chłopskich twarzy - - Wiadomo wam, ludzie - przemówił - wedle jakiej to sprawy
zasłona ukrywająca stan jego przed własnymi oczy jest w tym składzie rzeczy arcydziełem polityki!... Albowiem nie ma w pogotowiu środków do przetworzenia nędzy włościan naszych w pomyślność, bez obrażenia całego ładu społeczeńskiego!<br>Głos pana Czartkowskiego brzmiał, zaiste, obywatelską troską, statecznością i głębokim wewnętrznym przekonaniem.<br>Komisarz słuchał grzecznie a cierpliwie, z kieliszkiem wdzięcznie ujętym w palcach prawej dłoni.<br>&lt;gap reason="sampling"&gt;<br>Byli wszyscy.<br>Więc pan Słotwiński odłożył papier, dłońmi białymi wparł się w poręcze fotela i jakby uniósł cokolwiek nad siedzeniem swój pięknie umundurowany korpus. Zabłysnęły nagle brunatne źrenice komisarskie, którymi groźnie uderzył w gromadę chłopskich twarzy - - Wiadomo wam, ludzie - przemówił - wedle jakiej to sprawy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego