Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Chrzest ognia
Rok: 2001
ze słyszalnym trzaskiem uderzając potylicą o menhir.
- Teraz widzisz, do czegom zdatna - powiedziała drżącym z wściekłości głosem łuczniczka, rozcierając pięść. - Kto z nas chwat, a komu przy garnkach miejsce. Wierę, nie ma to jak kułaczny bój, po nim wszystko zawżdy wiadome. Kto junak i chwat, ten na nogach stoi, kto kiep i churlęga, ten na ziemi leży. Prawam, kmiotkowie?
Wieśniacy nie spieszyli się z potwierdzeniem, patrzyli na Milvę z otwartymi gębami. Ten w filcowej czapce ukląkł przy powalonym i delikatnie poklepał go po policzku. Bez efektu.
- Ubity - jęknął, podnosząc głowę. - Na śmierć. Jakże to tak, dziewko? Jakże to tak, wziąć i
ze słyszalnym trzaskiem uderzając potylicą o menhir.<br> - Teraz widzisz, do czegom zdatna - powiedziała drżącym z wściekłości głosem łuczniczka, rozcierając pięść. - Kto z nas chwat, a komu przy garnkach miejsce. Wierę, nie ma to jak kułaczny bój, po nim wszystko zawżdy wiadome. Kto junak i chwat, ten na nogach stoi, kto kiep i churlęga, ten na ziemi leży. Prawam, kmiotkowie?<br> Wieśniacy nie spieszyli się z potwierdzeniem, patrzyli na Milvę z otwartymi gębami. Ten w filcowej czapce ukląkł przy powalonym i delikatnie poklepał go po policzku. Bez efektu.<br>- Ubity - jęknął, podnosząc głowę. - Na śmierć. Jakże to tak, dziewko? Jakże to tak, wziąć i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego