górę.<br>Był zmęczony. Całodziennymi rozmowami, długim spacerem, siatką zakupów, którą trzymał w ręce. I tym, o czym wiedział, że zaraz nastąpi. Wiedział, kto do niego przyszedł.<br>Helena była gustownie ubrana, choć Michał stwierdził, że zapewne ciężkie, wojenne przejścia, jak i niezbyt modny krój i szary kolor kostiumu robią z niej kiepską parodię Ordonówny w podeszłym wieku. Jak na swoje prawie czterdzieści lat wyglądała jednak całkiem, całkiem. Nieco teatralnym gestem wzięła jego ręce w obie dłonie i długo spoglądała mu w oczy.<br>- Nic się nie zmieniłeś - skłamała - zawsze ten sam sportowiec, z plecakiem i wiecznym pośpiechem.<br>- Dobrze wiesz, że to nieprawda. Nie