instytucje, zajmujące się tymi sprawami, uznają, że teczki trzeba ujawnić - należy zaufać ich mądrości. Sam z przyjemnością przeczytałbym dokumenty na swój temat, sądzę, że istnieją. Chciałbym też poznać nazwiska tych, którzy donosili. Nie, nie mściłbym się, to nie leży w mojej naturze, ale chciałbym wiedzieć. <br><br>Jan Miszczak, dziennikarz: - Delikatnie mówiąc, kiepski pomysł. Jeśli ktoś był bydlakiem, sumienie go zeżre. I to wystarczy. Po co po latach wyciągać brudy? To dolewanie łatwo palnych substancji do i tak już wybuchowej materii. Moim zdaniem trzeba się od tamtych czasów odciąć grubą kreską. Pamiętam, jak przychodziło UB na rozmowy do "starego" Życia Przemyskiego. Ja wtedy