który warunkowo ją umorzył. <name type="person">Jan Wądołowski</> z giżyckiej prokuratury wyjaśnia, dlaczego prokuratura nie wniosła apelacji: - Nieznaczny stopień nietrzeźwości oskarżonego, uprzednia niekaralność, dobra opinia legły u podstaw oceny wyroku.<br><br><tit>Pijany wraca do akcji</><br><br>Podczas gdy w <name type="place">Giżycku</> sprawa była w toku, <name type="person">Krzysztof Ungier</>, któremu nie odebrano prawa jazdy, ponownie usiadł za kierownicą w stanie nietrzeźwym. Tym razem policyjny patrol zatrzymał go na ulicy <name type="place">Pańskiej</> w <name type="place">Warszawie</>. Jechał pod prąd. Był październik 2003 roku. Kiedy policjanci wieźli syna ministra na komendę, w radiowozie zaproponował im łapówkę. <q>"<name type="person">Ungier</> próbował nas przekupić, proponując, abyśmy podjechali do bankomatu, tam nam zapłaci, ile chcemy"</> - czytamy w policyjnej