Typ tekstu: Książka
Autor: Ostrowicka Beata
Tytuł: Kraina kolorów - księga intryg
Rok: 1999
kapitana "Złotej Łuski".
- Płyniesz do Smoczego Królestwa, tak? - spytała rosłego Koloraka z twarzą brązową od słońca.
Ten mruknął coś niezrozumiale. Hiacynta podała mu pękatą sakiewkę.
- Może i płynę - odparł mrukliwie, wkładając sakiewkę do kieszeni szerokiej bluzy.
- Chcę tam jak najszybciej dotrzeć - powiedziała twardo Hiacynta.
Kapitan, choć czuł miły ciężar w kieszeni, zareagował jak zawsze. Najpierw zaprzeczył, a potem dodał, że on pasażerów nie bierze. Ale gdy żelazny pierścień zniknął w jego kieszeni, uznał, że nie ma nic złego w pomaganiu bliźniemu.
- Niech będzie. Bądź w porcie przed zmierzchem.

"Złota Łuska" pruła fale lekko i bez wysiłku. Wiatry według kapitana były "jak
kapitana "Złotej Łuski".<br>- Płyniesz do Smoczego Królestwa, tak? - spytała rosłego Koloraka z twarzą brązową od słońca.<br>Ten mruknął coś niezrozumiale. Hiacynta podała mu pękatą sakiewkę.<br>- Może i płynę - odparł mrukliwie, wkładając sakiewkę do kieszeni szerokiej bluzy.<br>- Chcę tam jak najszybciej dotrzeć - powiedziała twardo Hiacynta.<br>Kapitan, choć czuł miły ciężar w kieszeni, zareagował jak zawsze. Najpierw zaprzeczył, a potem dodał, że on pasażerów nie bierze. Ale gdy żelazny pierścień zniknął w jego kieszeni, uznał, że nie ma nic złego w pomaganiu bliźniemu.<br>- Niech będzie. Bądź w porcie przed zmierzchem.<br><br>"Złota Łuska" pruła fale lekko i bez wysiłku. Wiatry według kapitana były "jak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego