Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
jakże ja ją potraktowałam? Niedobrze? Przecież nawet swoją łyżeczkę kaukaską dałam jej do herbaty! Jeszcze mało?
- Proszę nie kpić ze mnie! Halina nie na fanaberie towarzyskie tu przyszła! To ma być moja żona! Ja sobie tę kobietę wybrałem na życie! A mama opowiada o Boboliszkach, Mysikiszkach, o wąsach cara, o kijowskich konfiturach... Ani słowa, ani jednego ludzkiego słowa w ciągu całej godziny! Czy mama wyobraża sobie, jaka to krzywda dla dziewczyny? Co ona sobie o mnie pomyśli? Że ja po prostu zełgałem, że mama w ogóle nic nie wie o naszych zaręczynach!
Krzyczał, czochrał sobie czuprynę, gryzł pięści. Róża promieniała.
- Krzywda
jakże ja ją potraktowałam? Niedobrze? Przecież nawet swoją łyżeczkę kaukaską dałam jej do herbaty! Jeszcze mało? <br>- Proszę nie kpić ze mnie! Halina nie na fanaberie towarzyskie tu przyszła! To ma być moja żona! Ja sobie tę kobietę wybrałem na życie! &lt;page nr=58&gt; A mama opowiada o Boboliszkach, Mysikiszkach, o wąsach cara, o kijowskich konfiturach... Ani słowa, ani jednego ludzkiego słowa w ciągu całej godziny! Czy mama wyobraża sobie, jaka to krzywda dla dziewczyny? Co ona sobie o mnie pomyśli? Że ja po prostu zełgałem, że mama w ogóle nic nie wie o naszych zaręczynach! <br>Krzyczał, czochrał sobie czuprynę, gryzł pięści. Róża promieniała. <br>- Krzywda
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego