herbowe historyczne nazwiska. Wiedział, że dostarcza tym władzom legitymacji zarówno wobec polskiej opinii publicznej, jak wobec Zachodu, z którym zawsze musiały się liczyć, choć w latach 1948-55 w stopniu bardzo ograniczonym. Gotów był płacić tę cenę za prawo uczestnictwa w życiu kulturalnym - ale nic więcej. Nie ulegał pokusom. Potrafił kilkakrotnie odmówić wyjazdów za granicę, co w latach, gdy były one jednym z najbardziej pożądanych dóbr, musiało wprawiać aparatczyków w osłupienie. Nie przepuszczał za to żadnej okazji, by walczyć o poziom polskiej muzyki, o polepszenie jej warunków materialnych, o wyrwanie dla niej swobód, bez których nie mogła się rozwijać. By przyczyniać