już ogromną, pasiekę.<br> To, jak powiadam, dzieci rodziły się normalnie, przychodziły do domów z wrzaskiem, gołe, goluteńkie.<br> Aż tu nagle któregoś lata przed wojną najpierw po naszej wsi, później po całej okolicy rozeszła się wieść, że u młodej wdówki, mieszkającej koło kościoła, przyszło na świat dziecko.<br> Duże, ważące prawie pięć kilo, zdrowe i twarde jak dębczak, jak krzemienna głowa.<br> Nie byłoby zresztą w tym nic dziwnego, bo takie dzieci, mimo biedy, rodziły się w naszej wsi dosyć często.<br> Dowodem na to wszystkie asenterunki, komisje, nie mogące się dość namacać ogromnych mięśni chodzących na plecach i na ramionach naszych parobków.<br> <page nr=61><br> Jednak gdy