albo duch potępiony doznał odpuszczenia.<br>- Wywróci się to wszystko, wywróci - usłyszeli za plecami.<br>Przed nimi stał, a raczej kiwał się na boki Rogulski. Pijany w trzy dupy, zawzięcie próbował przypalić papierosa.<br>- Co się wywróci? - spytał Rubin, pomagając Prometeuszowi wykraść ogień z zamoczonego pudełka zapałek.<br>- Wszystko, wszystko... Z tym kinem to kit straszny. Straszny, zobaczycie jeszcze - wyszeptał, nachylając się nad chybotliwym płomykiem.<br>- Idźże spać, człowieku - warknął Zygmunt.<br>- Tak, spać, spać. Całe życie nic nie robię, tylko śpię. Przespałem całe życie, ale obudzę się, obudzę. Będę miał znowu dwadzieścia lat, paszport na demoludy i będę marzyć o paryskich perfumeriach, rozumiecie? Nie! Nigdy tego