przyrządzonych potraw, jakiemi raczono gości w "Park-Hotelu", podobnie zresztą, jak we wszystkich restauracjach sopockich i - gdyby ją ktoś o to zapytał - odpowiedziałaby z pewnością, że kuchnia hotelowa jest wcale niezła.<br>Pół godzinki drzemki poobiedniej zaleciła sobie sama. I było to poniekąd koniecznością, jeśli się zważy, że spędzała noce bezsennie, kładąc się do łóżka dopiero o świcie.<br>Około godziny szóstej zjawiał się gość.<br>Raz bywał, to malutki kasjer z Katowic, Kolesnikow, innym znów razem przychodził barczysty fabrykant konserw rybnych z Oliwy, Wolicki.<br>Sprytny portjer w lot zorjentował się w sytuacji i widząc codziennie po południu jednego lub drugiego, jak z kwiatami dążyli