tym ewentualnym pragnieniem gwałtu, z chęcią zemsty, transseksualizmem i Bóg wie czym jeszcze.<br>Henia tłumaczy mi zasadę lustra. Powinienem odbijać od siebie negatywne myśli, emocje, nie zamykać się na drugiego, ale nie przyjmować niczego, co mogłoby mi wyrządzić szkodę, wtrącić w stan przeżywania czyjegoś cierpienia, muszę być jak lustro. <br>Zbyszek kładzie mi na głowę ręce, które leczą, i z przerażeniem spogląda na Henię. Widzę to kątem oka. Dostrzegam nagle zmianę, kiedy odwraca w moją stronę twarz, promienną, uśmiechniętą, spokojną. Potem wraca do swojego pacjenta z przerzutami do płuc i wątroby. Henia proponuje, żebym zaczął prowadzić dziennik, dla celów terapeutycznych oczywiście. Mam