Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
porozumieli się wzrokiem. Tak jest, jak Mielczarek zeznał. Troskliwy o swoją kobietę, choć ona słabuje i o byle co plecie trzy po trzy. Temu i owemu w skrytości uskarżał się biedak na niełatwe pożycie małżeńskie. Radził się, wieźć, nie wieźć żony do szpitala, bo ponoć wezną ją, gdzie nie ma klamek i ponoć zdarza się, że tam chorych bijom. Więc się ociągał z leczeniem.
Ciało Gwieździka złożono na wozie. Wóz pociągnęły gniade kobyły Mielczarka. Ludzie przybyli z urzędu odjechali samochodami, zabrali ze sobą oskarżonego o nieumyślne zabójstwo. Ale jeszcze na miejscu prokurator mówił do kogoś, że stał się przypadek, zaś Mielczarek
porozumieli się wzrokiem. Tak jest, jak Mielczarek zeznał. Troskliwy o swoją kobietę, choć ona słabuje i o byle co plecie trzy po trzy. Temu i owemu w skrytości uskarżał się biedak na niełatwe pożycie małżeńskie. Radził się, wieźć, nie wieźć żony do szpitala, bo ponoć wezną ją, gdzie nie ma klamek i ponoć zdarza się, że tam chorych bijom. Więc się ociągał z leczeniem.<br>Ciało Gwieździka złożono na wozie. Wóz pociągnęły gniade kobyły Mielczarka. Ludzie przybyli z urzędu odjechali samochodami, zabrali ze sobą oskarżonego o nieumyślne zabójstwo. Ale jeszcze na miejscu prokurator mówił do kogoś, że stał się przypadek, zaś Mielczarek
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego