Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
na tygodniowy karnet w jadłodajni.
- Poczekaj - Sophie wyjęła z dłoni przyjaciółki zrolowany banknot. - Skąd wiemy, że to wszystko nie jest kłamstwem, że nasz dobry człowiek kogokolwiek spotkał, a jeśli to prawda i był indagowany przez policjanta, to skąd wiemy, że opowiedział mu właśnie to, a nie coś zupełnie innego?
- Nie kłamię, paniusiu - Gurwitsch podniósł głos. - Znam tego szpicla. On mnie kiedyś zamknął na komisariacie, chociaż nie byłem zbytnio wypity. Znam go. Nazywa się Bednorz czy Ceglorz. Tak do niego mówiły inne gliny.
- Może Smolorz? - Sophie nagle pobladła, tracąc tym samym wiele w oczach stróża, któremu podobały się duże, rumiane kobiety.
- A
na tygodniowy karnet w jadłodajni.<br>- Poczekaj - Sophie wyjęła z dłoni przyjaciółki zrolowany banknot. - Skąd wiemy, że to wszystko nie jest kłamstwem, że nasz dobry człowiek kogokolwiek spotkał, a jeśli to prawda i był indagowany przez policjanta, to skąd wiemy, że opowiedział mu właśnie to, a nie coś zupełnie innego?<br>- Nie kłamię, paniusiu - Gurwitsch podniósł głos. - Znam tego szpicla. On mnie kiedyś zamknął na komisariacie, chociaż nie byłem zbytnio wypity. Znam go. Nazywa się Bednorz czy Ceglorz. Tak do niego mówiły inne gliny.<br>- Może Smolorz? - Sophie nagle pobladła, tracąc tym samym wiele w oczach stróża, któremu podobały się duże, rumiane kobiety.<br>- A
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego