wstawał o piątej rano, a zimą o szóstej, kilka godzin dziennie poświęcał na ćwiczenia fizyczne. Jadał trzy posiłki, ale nie z więziennej kuchni, lecz te, które ubrani na biało kelnerzy przynosili mu z jednej z najlepszych restauracji w mieście.<br>Gdy Buscetta przebywał w więzieniu, za jego murami trwała straszliwa wojna klanów. Walczyli wszyscy ze wszystkimi, a przy okazji, od kul oszalałych zabójców padali sędziowie i prokuratorzy, świadkowie na procesach i ławnicy, dziennikarze i politycy, urzędnicy miejscy i policjanci. Po zabójstwie ówczesnego szefa mafijnej "kopuły" i opiekuna Buscetty - Stefano Bontade - stało się dla wszystkich jasne, że "don Masino" długo nie pożyje. Kiedy