A na to głos z zierkała płynie:<br>Znajdziesz go, pani, w Górnej Bździnie,<br>gdzie - od pijaństwa ledwie żywy -<br>rozpacza, że utracił wpływy.<br>I oto jestem! Smętny knurze!<br>Już ja ci czółko twe rozchmurzę,<br>rozczmucham, że aż pójdą wióry -<br>ty będziesz w Polszy knur nad knury!<br><br>Tak mówiąc, głośno w dłonie klaszcze.<br>Mgnawienno zjawia się służaszczyj<br>i chociaż rzecz się dzieje w lesie,<br>koronę na poduszce niesie.<br>Koronę tę Najwyższa Władza<br>na głowę Szmaciakowi wsadza<br>i głaszcząc go po pysku czule,<br>powiada: Otoś Polszy królem!<br><br>Tu się, niestety, zbudził ze snu.<br>A gdy zatoczył wzrokiem w koło,<br>zobaczył nędzę swą doczesną<br>i