Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 11.06
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
i dotąd się nie odezwał. Sandra załatwia meldunki (kilka jej dziewczyn to Ukrainki), mieszkania, ogłoszenia, rozliczenia z miastem (- To są koszty i traktuję je jak płacenie za światło czy telefon. Nie powiem "ile", mogę powiedzieć, że płaci się od dziewczyny).

W agencji bywa rzadko. Interesem opiekuje się telefonistka. Kiedy przychodzi klient, najpierw wybiera dziewczynę i idzie z nią do pokoju. Tam ustalają co i za ile. Dziewczyna wychodzi, przekazuje pieniądze telefonistce i wraca do klienta. - Z tym remontem klatki to dlatego, że czuję się w obowiązku zrobić więcej niż inni, bo przecież więcej przyjaciół nas odwiedza - powiada Sandra.
Dzwonek. Musimy uciekać
i dotąd się nie odezwał. Sandra załatwia meldunki (kilka jej dziewczyn to Ukrainki), mieszkania, ogłoszenia, rozliczenia z miastem (- To są koszty i traktuję je jak płacenie za światło czy telefon. Nie powiem "ile", mogę powiedzieć, że płaci się od dziewczyny).<br><br>W agencji bywa rzadko. Interesem opiekuje się telefonistka. Kiedy przychodzi klient, najpierw wybiera dziewczynę i idzie z nią do pokoju. Tam ustalają co i za ile. Dziewczyna wychodzi, przekazuje pieniądze telefonistce i wraca do klienta. - Z tym remontem klatki to dlatego, że czuję się w obowiązku zrobić więcej niż inni, bo przecież więcej przyjaciół nas odwiedza - powiada Sandra.<br>Dzwonek. Musimy uciekać
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego