Typ tekstu: Książka
Autor: Miller Marek
Tytuł: Pierwszy milion
Rok: 1999
z respektem.
- Widzieliście?! - Piki ściszył głos.
- Co? - Frik ciągle patrzył za odchodzącym.
- Jak to co? - oburzył się Piki. - Wiecie, kto to jest? Wiecie? Kajzer! Rekin... gdzie rekin, pirania! Pożre wszystko. Trzecia kasa na parkiecie! Zawsze wygrywa!
Chłopcy również zwrócili uwagę przechodzącego.
- Kto to? - Kajzer pokazał oczyma na chłopców.
- Trójka zza klopa - powiedział obojętnie tamten. - Nowi.
- Widać. - Kajzer włożył do ust miętowy cukierek. - Chłopcy są tak zieloni, że na wiosnę zeżrą ich krowy.

KURTZ - ...Odstawiałem kozaka, ale myślałem o tym, co powiedział Piki. Już wówczas grałem za pożyczone pieniądze. Byłem jednym z prekursorów, którzy dostali na to kredyty z banku. Pierwszym bankiem
z respektem. <br>- Widzieliście?! - Piki ściszył głos.<br>- Co? - Frik ciągle patrzył za odchodzącym.<br>- Jak to co? - oburzył się Piki. - Wiecie, kto to jest? Wiecie? Kajzer! Rekin... gdzie rekin, pirania! Pożre wszystko. Trzecia kasa na parkiecie! Zawsze wygrywa!<br>Chłopcy również zwrócili uwagę przechodzącego.<br>- Kto to? - Kajzer pokazał oczyma na chłopców.<br>- Trójka zza klopa - powiedział obojętnie tamten. - Nowi.<br>- Widać. - Kajzer włożył do ust miętowy cukierek. - Chłopcy są tak zieloni, że na wiosnę zeżrą ich krowy.<br><br>KURTZ - ...Odstawiałem kozaka, ale myślałem o tym, co powiedział Piki. Już wówczas grałem za pożyczone pieniądze. Byłem jednym z prekursorów, którzy dostali na to kredyty z banku. Pierwszym bankiem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego