Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
ich dziesięciu. Powiało potem i mrozem.
- Przeszukać dwór, ona poprowadzi - pułkownik wskazał na Hanię.

Surma chciał wybronić córkę, ale dowódca machnął dłonią, nakazując posłuch. Dziewczyna szła przodem, stukanie kul oddalało się. Za nią podążali gęsiego sołdaci. W pokoju Borowskiego któryś próbował otworzyć zamkniętą ścienną szafę. Dziedzic zawsze nosił do niej klucz przy sobie.
- Otwiraj! - to zrozumiała, brzmiało podobnie jak po polsku.

Rozłożyła ręce w bezradnym geście. Próbowała tłumaczyć, że nie ma klucza. Pamieszczyk zabrał. Żołnierz zamierzył się na nią, drugi dotknął końcem bagnetu jej piersi, skuliła się. Stała z rozwartymi szeroko oczyma, pobladła, milcząca. Dopiero inny Rosjanin rąbnął bagnetem w zamek
ich dziesięciu. Powiało potem i mrozem.<br>- Przeszukać dwór, ona poprowadzi - pułkownik wskazał na Hanię.<br><br> Surma chciał wybronić córkę, ale dowódca machnął dłonią, nakazując posłuch. Dziewczyna szła przodem, stukanie kul oddalało się. Za nią podążali gęsiego sołdaci. W pokoju Borowskiego któryś próbował otworzyć zamkniętą ścienną szafę. Dziedzic zawsze nosił do niej klucz przy sobie.<br>- Otwiraj! - to zrozumiała, brzmiało podobnie jak po polsku.<br><br> Rozłożyła ręce w bezradnym geście. Próbowała tłumaczyć, że nie ma klucza. Pamieszczyk zabrał. Żołnierz zamierzył się na nią, drugi dotknął końcem bagnetu jej piersi, skuliła się. Stała z rozwartymi szeroko oczyma, pobladła, milcząca. Dopiero inny Rosjanin rąbnął bagnetem w zamek
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego