Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
go przeraziło - okrzyk przeciął odgłos pojedynczego, karabinowego wystrzału.
Skoczył, odbił się biodrem od stojącej pośrodku kuchenki. Zabolało, ale odnotował to jedynie w pamięci. Dopadł okna, kiedy któryś z mężczyzn znikał między krzakami, a ford ruszał ostro, skręcając w otwartą bramę.
Trzeciego nie było widać, ale to musiał być ten z kluczami, manipulujący przedtem przy zamku. Mógł teraz być w paru różnych miejscach, lecz to nie on strzelał. Kiernacki potrafił odróżnić odgłos wystrzału z broni długiej, a ta z definicji nie mieści się pod kurtką.
Stanął w rozkroku, poderwał trzymany oburącz pistolet i po półsekundowym celowaniu pociągnął delikatnie za spust. Tylko raz
go przeraziło - okrzyk przeciął odgłos pojedynczego, karabinowego wystrzału.<br>Skoczył, odbił się biodrem od stojącej pośrodku kuchenki. Zabolało, ale odnotował to jedynie w pamięci. Dopadł okna, kiedy któryś z mężczyzn znikał między krzakami, a ford ruszał ostro, skręcając w otwartą bramę.<br>Trzeciego nie było widać, ale to musiał być ten z kluczami, manipulujący przedtem przy zamku. Mógł teraz być w paru różnych miejscach, lecz to nie on strzelał. Kiernacki potrafił odróżnić odgłos wystrzału z broni długiej, a ta z definicji nie mieści się pod kurtką.<br>Stanął w rozkroku, poderwał trzymany oburącz pistolet i po półsekundowym celowaniu pociągnął delikatnie za spust. Tylko raz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego