Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
eskimoski, ale tego nie widziałem. I diabeł polarny. Oczywiście biały. Z tym ostatnim miałem przygodę, gdy zamarzłem na półwyspie Kola. Polarny diabeł jest taki biały, że nie widać go wcale na śniegu. Ale wiedziałem, że idzie przede mną, bo zostawiał ślady, ślad kopytka i ślad zgrabnej stopy. Mówią, że diabeł kluczy, ale ten zaprowadził mnie prosto do osady. I niczego w zamian nie zażądał. Tubylcy utrzymywali, że to była diablica, której się spodobałem.


24
- Do Anglii! Masz ci los! - powiedziała Ziuta. - A po cóż go wysyłają do Anglii, na miłość boską?
Biedziły się nad listem od Stacha, nadszedł wreszcie nierychliwą pocztą
eskimoski, ale tego nie widziałem. I diabeł polarny. Oczywiście biały. Z tym ostatnim miałem przygodę, gdy zamarzłem na półwyspie Kola. Polarny diabeł jest taki biały, że nie widać go wcale na śniegu. Ale wiedziałem, że idzie przede mną, bo zostawiał ślady, ślad kopytka i ślad zgrabnej stopy. Mówią, że diabeł kluczy, ale ten zaprowadził mnie prosto do osady. I niczego w zamian nie zażądał. Tubylcy utrzymywali, że to była diablica, której się spodobałem.<br>&lt;gap&gt;<br><br>24<br>- Do Anglii! Masz ci los! - powiedziała Ziuta. - A po cóż go wysyłają do Anglii, na miłość boską?<br>Biedziły się nad listem od Stacha, nadszedł wreszcie nierychliwą pocztą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego