Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
tuż obok zatrzymał się miejski autobus, który nie tylko ostatecznie zablokował północny pas mostu, ale wypełnił strefę kolizji tłumem gapiów.
- Ale jaja! - niemal jęknął z zachwytu jakiś okularnik w wieku maturalnym. Nie tyle podniósł, co poderwał z jezdni jedną z rozsypanych dookoła kartek. - "Uciekaj, wybuchnie za minutę" - odczytał lakoniczny wydrukowany kobylastymi literami tekst. - Chłopaki, chodu! Osama w Warszawie!
- Durne gówniarze. - Facet z opla robił się coraz bardziej zły. - Kawały im, kurwa, w głowie...
- Zepchnijmy go - Walasek odepchnął na razie jednego z gapiów, podbiegł do tylnego błotnika malucha, zaparł się barkiem. - No, rusz się pan!
- Jacek! - młoda kobieta szarpała za rękaw zaglądającego
tuż obok zatrzymał się miejski autobus, który nie tylko ostatecznie zablokował północny pas mostu, ale wypełnił strefę kolizji tłumem gapiów.<br>- Ale jaja! - niemal jęknął z zachwytu jakiś okularnik w wieku maturalnym. Nie tyle podniósł, co poderwał z jezdni jedną z rozsypanych dookoła kartek. - "Uciekaj, wybuchnie za minutę" - odczytał lakoniczny wydrukowany kobylastymi literami tekst. - Chłopaki, chodu! Osama w Warszawie!<br>- Durne gówniarze. - Facet z opla robił się coraz bardziej zły. - Kawały im, kurwa, w głowie...<br>- Zepchnijmy go - Walasek odepchnął na razie jednego z gapiów, podbiegł do tylnego błotnika malucha, zaparł się barkiem. - No, rusz się pan!<br>- Jacek! - młoda kobieta szarpała za rękaw zaglądającego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego