Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 7
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
wyraźnie używaną część garderoby.
A najgorsze było to, że Igor zaczął przynosić te listy do domu i bardzo skrupulatnie wszystkie czytać. Zrobił sobie na nie nawet specjalne archiwum. Miarka przebrała się, kiedy niektóre zaczął zabierać ze sobą na imprezy i głośno odczytywać różnym znajomym. Był przy tym śmiertelnie poważny.
Gwiazda kocha swoje wielbicielki. Im więcej ich ma, tym bardziej są zadowoleni szefowie gwiazdy i tym większa jest jej popularność. I tym mniejsza szansa, że ty wystarczysz gwieździe.
- Igorowi woda sodowa uderzyła do głowy dopiero po kilku miesiącach - mówi Agnieszka. - I nie była to moja opinia, bo ja nadal byłam ślepo zakochana
wyraźnie używaną część garderoby. <br>A najgorsze było to, że Igor zaczął przynosić te listy do domu i bardzo skrupulatnie wszystkie czytać. Zrobił sobie na nie nawet specjalne archiwum. Miarka przebrała się, kiedy niektóre zaczął zabierać ze sobą na imprezy i głośno odczytywać różnym znajomym. Był przy tym śmiertelnie poważny.<br>Gwiazda kocha swoje wielbicielki. Im więcej ich ma, tym bardziej są zadowoleni szefowie gwiazdy i tym większa jest jej popularność. I tym mniejsza szansa, że ty wystarczysz gwieździe.<br>- Igorowi woda sodowa uderzyła do głowy dopiero po kilku miesiącach - mówi Agnieszka. - I nie była to moja opinia, bo ja nadal byłam ślepo zakochana
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego