Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
wrażenie, że żegnam szmat historii
podbity karmazynem.
Przeniesiono mnie w zacne towarzystwo, do ustronnego pokoju dla
gwałtowników, których już nie ma.
Więc ta separatka dla czterech, dawniej innym służąca celom, zamieniła się
w ostatni popas dla tych, którym za jakiś czas pisana
jest wolność!
Czekało mnie świeżo pościelone łóżko, sędzia, kochanek Andromedy, wychodził
stamtąd na wolność i swobodę!

Wszyscy mu życzenia składali, markiz, Piotr i młody architekt z
aztecką czaszką.
A on sam jakby wypiękniał, w uśmiechu twarz jego nie przypominała
zabawnej, stropionej kukiełki.
Mówił wyłącznie do rzeczy i widać było, że to ze wszech miar
inteligentny człowiek, który odnalazł się
wrażenie, że żegnam szmat historii<br>podbity karmazynem.<br> Przeniesiono mnie w zacne towarzystwo, do ustronnego pokoju dla<br>gwałtowników, których już nie ma.<br> Więc ta separatka dla czterech, dawniej innym służąca celom, zamieniła się <br>w ostatni popas dla tych, którym za jakiś czas pisana<br>jest wolność!<br> Czekało mnie świeżo pościelone łóżko, sędzia, kochanek Andromedy, wychodził <br>stamtąd na wolność i swobodę!<br> &lt;page nr=216&gt;<br> Wszyscy mu życzenia składali, markiz, Piotr i młody architekt z<br>aztecką czaszką.<br> A on sam jakby wypiękniał, w uśmiechu twarz jego nie przypominała<br>zabawnej, stropionej kukiełki.<br> Mówił wyłącznie do rzeczy i widać było, że to ze wszech miar<br>inteligentny człowiek, który odnalazł się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego