Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
kościołem Dominikanów... Tyle razy jej się mówiło - i bez skutku.
Laura westchnęła niewinnie i zaczęła obdłubywać po kawałeczku pomarańczową glazurę z lodów sorbetowych Opal, które Grzegorz zakupił dla wszystkich na deser, szastając pieniędzmi z królewskim doprawdy gestem. Skośne oczy Tygryska ukryte były teraz pod ciemną grzywką, widać było tylko miły koci nosek i usta, których kącik unosił się w kapryśnym uśmieszku. Gabrysia mogła tylko się domyślać, co sobie w tej chwili myśli jej młodsza córka. Ale wolała się nie domyślać.
Grzegorz dodał żonie otuchy, przesyłając uśmiech znad salaterki pełnej zielonych liści. Odpowiedziała mu także uśmiechem, ale chyba dosyć bladym, bo Grześ
kościołem Dominikanów... Tyle razy jej się mówiło - i bez skutku.<br>Laura westchnęła niewinnie i zaczęła obdłubywać po kawałeczku pomarańczową glazurę z lodów sorbetowych Opal, które Grzegorz zakupił dla wszystkich na deser, szastając pieniędzmi z królewskim doprawdy gestem. Skośne oczy Tygryska ukryte były &lt;page nr=119&gt; teraz pod ciemną grzywką, widać było tylko miły koci nosek i usta, których kącik unosił się w kapryśnym uśmieszku. Gabrysia mogła tylko się domyślać, co sobie w tej chwili myśli jej młodsza córka. Ale wolała się nie domyślać.<br>Grzegorz dodał żonie otuchy, przesyłając uśmiech znad salaterki pełnej zielonych liści. Odpowiedziała mu także uśmiechem, ale chyba dosyć bladym, bo Grześ
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego