Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
bursztynowy żar.
Rita mruży oczy, na widok tych oczu młodnieję o setki lat.
Jeszcze pół godziny tak żarliwego oczekiwania, a obrosnę koźlą skórą, lakierki spadną z czarnych kopyt, z guzów kości czołowej wyskoczą rogi szalonego capa.
- Jeremi - Rita uśmiecha się do naszych myśli. - Jeszcze chwilę. - Niech będzie.
- Powiedz mi - tu kocie ziewnięcie - co u twoich młodych przyjaciół z Kuźnicy? Jak mu było? Faust czy Twardowski? - Twardowski. - I Małgorzata? - Małgorzata.
- Wiedziałam, że coś źle się komponuje.
Bo jeśli Małgorzata, to powinien być Faust. - Mimo to jest Twardowski.
- Ładnie z jego strony.
Ale cała sprawa zalatuje mi oszukaństwem.
- Sądzisz tak? Czy jesteś pewna
bursztynowy żar.<br>Rita mruży oczy, na widok tych oczu młodnieję o setki lat.<br>Jeszcze pół godziny tak żarliwego oczekiwania, a obrosnę koźlą skórą, lakierki spadną z czarnych kopyt, z guzów kości czołowej wyskoczą rogi szalonego capa.<br>- Jeremi - Rita uśmiecha się do naszych myśli. - Jeszcze chwilę. - Niech będzie.<br>- Powiedz mi - tu kocie ziewnięcie - co u twoich młodych przyjaciół z Kuźnicy? Jak mu było? Faust czy Twardowski? - Twardowski. - I Małgorzata? - Małgorzata.<br>- Wiedziałam, że coś źle się komponuje.<br>Bo jeśli Małgorzata, to powinien być Faust. - Mimo to jest Twardowski.<br>- Ładnie z jego strony.<br>Ale cała sprawa zalatuje mi oszukaństwem.<br>- Sądzisz tak? Czy jesteś pewna
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego