Zamku. Tu przez chwilę jakby się zawahał, czy nie<br>przystanąć, bo wyraźnie zwolnił kroku, lecz jedynie powiedział:<br> - Widzisz, co zrobili z Zamku? Więzienie. Ale może jeszcze doczekamy,<br>że zamki będą znów zamkami. Ty na pewno. - I rzuciwszy na mnie<br>wzrokiem, z troską rzekł: - Trzeba było się cieplej ubrać.<br> Wąziutką, wysadzoną kocimi łbami uliczką, przypominającą siodło,<br>zeszliśmy jeszcze bardziej w dół i od zmurszałego drewnianego mostku na<br>strumyku zaczęliśmy się wspinać łagodnie pod górę, osłonięci od strony<br>Wisły księżowskim sadem, który jednak nie stanowił zapory dla wiatru.<br>Byliśmy przez ten wiatr spychani, tarmoszeni, a przy mocniejszych<br>podmuchach chłód przenikał mnie do kości