jej szukać. Choć noc już, ale i noc ma<br>swoje ścieżki, swój dziki bez, może nawet widna jest noc dla matki. Kto<br>wie, może widna i przejrzysta. Tyle się matka po nocy nastała, w<br>sadzie, przy stodole, to nad rzeką, nabłądziła się, namartwiła,<br>pacierzy jak ziarna nasiała za tą swoją kokoszką, to i znajdzie ją,<br>znajdzie. Sama się znajdzie, jak matkę zobaczy. Przeczuje, że gdzieś<br>tam stoi matka w zmartwieniu i <orig>zakrzekorzy</> albo i do nóg się jej<br>przywlecze. Wie przecież, że ją matka za to na ręce weźmie. Może się<br>nawet dlatego gubi. Chociaż mogłaby ją już kiedy zabić. Mogłaby