Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
wiadoma osoba, to nie musi być ktoś od niego. To ktoś stąd. Taki ktoś, kto nie rzuca się w oczy, a kontakt z nim nie budzi podejrzeń, jak ksiądz, doktor, aptekarz.
- Masz na myśli naszego proboszcza?
- Właśnie - pokiwał głową Jassmont. Sądził, że tamta rozmowa przy bimbrze odeszła w niebyt. Jeszcze kołaczą się jakieś strzępy, skojarzenia bledną w pamięci, nie do końca.

- Wyrzuć to, nie myśl o tym więcej - poradziła. Sceptycznie, jak większość doświadczonych kobiet, odnosiła się do takich nagłych, cudownych recept. Że możliwy jest wyjazd, jak na narty, i czeka ich spokojna przystań, że odnajdą się pośród obcych. Jemu ta kartka
wiadoma osoba, to nie musi być ktoś od niego. To ktoś stąd. Taki ktoś, kto nie rzuca się w oczy, a kontakt z nim nie budzi podejrzeń, jak ksiądz, doktor, aptekarz.<br>- Masz na myśli naszego proboszcza?<br>- Właśnie - pokiwał głową Jassmont. Sądził, że tamta rozmowa przy bimbrze odeszła w niebyt. Jeszcze kołaczą się jakieś strzępy, skojarzenia bledną w pamięci, nie do końca. <br><br>- Wyrzuć to, nie myśl o tym więcej - poradziła. Sceptycznie, jak większość doświadczonych kobiet, odnosiła się do takich nagłych, cudownych recept. Że możliwy jest wyjazd, jak na narty, i czeka ich spokojna przystań, że odnajdą się pośród obcych. Jemu ta kartka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego