Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
się wynikami swego trudu. Konie tarzały się w ściółce i trzeba było powtarzać całą robotę. W jednym z boksów stał także roczny źrebak po Bursztynie i jednej z siwek. Powoli tracił ciemnawy, dziecięcy puch, stawał się jabłkowitym szpakiem. Mimo protestów księdza udano się najpierw do cugowej stajni, a dopiero później kolejno odwiedzano obory, owczarnię, chlewy, wreszcie stajnię fornalską, położoną obok spichrza...
Bursztyn przywitał się z panem, całkowicie ignorując Martę i Hanię. Musiały zadowolić się siwkami i źrebakiem. Proboszcz na życzenie dziedzica machnął od niechcenia kropidłem i stanął w progu, obrócony plecami do wnętrza stajni. Niecierpliwie kręcił palcami młynka. Borowski drażnił go
się wynikami swego trudu. Konie tarzały się w ściółce i trzeba było powtarzać całą robotę. W jednym z boksów stał także roczny źrebak po Bursztynie i jednej z siwek. Powoli tracił ciemnawy, dziecięcy puch, stawał się jabłkowitym szpakiem. Mimo protestów księdza udano się najpierw do cugowej stajni, a dopiero później kolejno odwiedzano obory, owczarnię, chlewy, wreszcie stajnię fornalską, położoną obok spichrza...<br> Bursztyn przywitał się z panem, całkowicie ignorując Martę i Hanię. Musiały zadowolić się siwkami i źrebakiem. Proboszcz na życzenie dziedzica machnął od niechcenia kropidłem i stanął w progu, obrócony plecami do wnętrza stajni. Niecierpliwie kręcił palcami młynka. Borowski drażnił go
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego