Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
szczenięcych lat mógł powiedzieć
jedynie, kochałem się. Był to wówczas zaledwie niewinny początek
długiego, może nie zamkniętego nigdy wątku, który razem ze mną rósł,
dojrzewał, przeistaczając się w trwały znak mojej przestrzeni. Ilekroć
bowiem przyjeżdżałem na Wszystkich Świętych na grób ojca, a potem
wujenki Marty, babki, dziadka, bo w takiej kolejności umierali,
odradzał się we mnie od nowa, rozwijając się jakby dalej i obrastając w
coraz to nowe domysły, przypuszczenia, a tym samym coraz dotkliwiej
wiążąc mnie z sobą.
Jakkolwiek nigdy już burmistrzowej nie spotkałem, odkąd po śmierci
burmistrza, którego zastrzelili partyzanci, wyjechała ze wsi. Było to
gdziś w połowie wojny
szczenięcych lat mógł powiedzieć<br>jedynie, kochałem się. Był to wówczas zaledwie niewinny początek<br>długiego, może nie zamkniętego nigdy wątku, który razem ze mną rósł,<br>dojrzewał, przeistaczając się w trwały znak mojej przestrzeni. Ilekroć<br>bowiem przyjeżdżałem na Wszystkich Świętych na grób ojca, a potem<br>wujenki Marty, babki, dziadka, bo w takiej kolejności umierali,<br>odradzał się we mnie od nowa, rozwijając się jakby dalej i obrastając w<br>coraz to nowe domysły, przypuszczenia, a tym samym coraz dotkliwiej<br>wiążąc mnie z sobą.<br> Jakkolwiek nigdy już burmistrzowej nie spotkałem, odkąd po śmierci<br>burmistrza, którego zastrzelili partyzanci, wyjechała ze wsi. Było to<br>gdziś w połowie wojny
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego