Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 30
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
Paweł Polakiewicz. Za to z rżnięciem drzewa najlepiej poszło chłopom z Morawczyny - Krzyśkowi Czerwińskiemu i Pawłowi Krupie. Poradzili sobie z kłodą jawora w 1 minutę 41 sekund. - Zęby nie grają roli, tylko robota - wołał ktoś z publiczności wybrzydzającym na tępą piłę zawodnikom.

Niepokorna krasula

Niełatwą konkurencją okazało się wbijanie metalowego kołka potężnym młotem. Niektórzy mieli problemy z samym wycelowaniem. Zawodnicy stosowali różne, często zaskakujące techniki, niektórzy pomagali sobie rozpędem. Najgłębiej, bo na 13 centymetrów - wbili kołek - Marian Witek z Gronkowa i Jan Sołtys z Nowego Targu. Nowością tegorocznego Święta Gronkowiańskiego było dojenie krowy na czas. Trudności zaczynały się już przy próbie
Paweł Polakiewicz. Za to z rżnięciem drzewa najlepiej poszło chłopom z Morawczyny - Krzyśkowi Czerwińskiemu i Pawłowi Krupie. Poradzili sobie z kłodą &lt;orig&gt;jawora&lt;/&gt; w 1 minutę 41 sekund. - Zęby nie grają roli, tylko robota - wołał ktoś z publiczności wybrzydzającym na tępą piłę zawodnikom.<br><br>&lt;tit&gt;Niepokorna krasula&lt;/&gt;<br><br>Niełatwą konkurencją okazało się wbijanie metalowego kołka potężnym młotem. Niektórzy mieli problemy z samym wycelowaniem. Zawodnicy stosowali różne, często zaskakujące techniki, niektórzy pomagali sobie rozpędem. Najgłębiej, bo na 13 centymetrów - wbili kołek - Marian Witek z Gronkowa i Jan Sołtys z Nowego Targu. Nowością tegorocznego Święta Gronkowiańskiego było dojenie krowy na czas. Trudności zaczynały się już przy próbie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego