Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 3(151)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
mój upadek musiał być głośny i spektakularny dla odstraszenia innych i dla pokazania kobietom, kto tak naprawdę rządzi w wojsku. Mężczyźni-oficerowie bywają sprawcami o wiele cięższych skandali, które uchodzą im na sucho. Kobiety nie mają żadnych praw" - dodaje rozgoryczona Kelly.
Armia stanowczo zaprzecza: "Wszystkich traktujemy jednakowo, bez względu na kolor skóry i płeć. Porządek musi być! Baba nie baba, za swoje winy odpokutować musi. Zarzuty porucznik Flinn są bzdurą wyssaną z palca. Niezdyscyplinowane babsko robi teraz z siebie ofiarę na pożytek mediów i to wszystko".
W podobnie bezdusznym tonie wypowiadał się Zigo. "Nie kazałem jej robić sobie prezentów. Nie kazałem
mój upadek musiał być głośny i spektakularny dla odstraszenia innych i dla pokazania kobietom, kto tak naprawdę rządzi w wojsku. Mężczyźni-oficerowie bywają sprawcami o wiele cięższych skandali, które uchodzą im na sucho. Kobiety nie mają żadnych praw"&lt;/&gt;&lt;/&gt; - dodaje rozgoryczona Kelly.<br>Armia stanowczo zaprzecza: &lt;q&gt;&lt;transl&gt;"Wszystkich traktujemy jednakowo, bez względu na kolor skóry i płeć. Porządek musi być! Baba nie baba, za swoje winy odpokutować musi. Zarzuty porucznik Flinn są bzdurą wyssaną z palca. Niezdyscyplinowane babsko robi teraz z siebie ofiarę na pożytek mediów i to wszystko"&lt;/&gt;&lt;/&gt;.<br>W podobnie bezdusznym tonie wypowiadał się Zigo. &lt;q&gt;&lt;transl&gt;"Nie kazałem jej robić sobie prezentów. Nie kazałem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego