Rdzeniem konserwatywnego republikanizmu Krasnodębskiego jest "afirmatywne kształtowanie tożsamości". Nie cudzoziemszczyzna, a swojskość, nie kopiowanie zachodniego liberalizmu, ale odwołanie do obywatelskiego ducha I Rzeczypospolitej jest nakazem w momencie wchodzenia Polski do UE. Ówczesny naród polityczny, w przeciwieństwie do obecnego, nie był cyniczny, a czuł odpowiedzialność za całość, mówi Krasnodębski, i znów koloryzuje: nierozwiązana kwestia chłopska? - nie było im tak źle. Zdławione mieszczaństwo? - marksistowska przesada. Prywata szlachty, anarchia? - prusko-rosyjska propaganda.<br><br>Zgoda, że w UE łatwiej się odwoływać do struktur unii polsko-litewskiej czy nawet Świętego Cesarstwa Rzymskiego niż do Prus czy cesarstw obu Napoleonów i Wilhelma II. Zgoda także, że tezy Maxa